Są takie książki, które każda matka powinna przeczytać. I to jest właśnie jedna z tych książek. Jak to się dzieje, że niejedna matka nie daje sobie rady, nie ogarnia rzeczywistości, a inna ma jeszcze siłę i energię na manicure i zbytki. Autorka książki „W Paryżu dzieci nie grymaszą” opisuje, jakie są różnice pomiędzy wychowywaniem dzieci na wzór amerykański i francuski. Okazuje się, ze te różnice są kolosalne. Nachodzą nas, Polki, również refleksje, jaki model jest stosowany w Polsce? Amerykański, czy francuski? Chyb jednak w większości przypadków ten amerykański, chociaż dla wielu kobiet wzór europejski jest bliższy sercu. Tylko wtedy, kiedy zaczynają go stosować uderza w nie błoto wyzwisk i ocen – że są wyrodnymi matkami. Warto jednak czasami, tak jak to zrobiła Pamela Druckerman, podejść do tematu wychowywania dzieci z dystansem. Warto wiedzieć, że umęczanie się na wzór matki polki nie jest dobre. Warto przeczytać! Tym bardziej, że nie ma w niej moralizatorstwa, krytyki,  a jedynie wspomniany wyżej dystans i świetny humor. Czytając tą książkę można się świetnie bawić, a przy okazji otworzyć oczy i zrozumieć, że nie wszystko, co robimy jako matki jest dobre i słuszne. Bo nie trzeba wychowywać dzieci po polsku. Można stać się otwartym i zadowolonym z życia człowiekiem i wychowywać dzieci… po francusku. A przy okazji miło spędzić czas na lekturze bardzo ciekawej książki. Nie jedna kobieta po przeczytaniu książki zrozumiała pewne rzeczy, inne nazwala po imieniu, a cały szereg mam zmieniło raptownie swoje zachowanie, żeby nie być tak amerykańską albo tak… polską…