Niektórzy próbują oddzielić od siebie te dwa gatunki, jednak nie jest to proste zadanie. Literatura fantasy teoretycznie powinna dziać się w czasach dawnych, science ficition mówi raczej o przyszłości. Często więc ogólnie mówi się więc o literaturze fantasy, pojęcia science fiction używając jedynie w stosunku do powieści zawierających wiele elementów związanych z zaawansowanymi wynalazkami. Pewne jest natomiast to, iż zarówno dzieła fantasy jak i science fiction dotyczą wymyślonych realiów, co nie oznacza, że są na przykład mniej wartościowe od innych. Jeśli ktoś pasjonuje się tym tematem, na pewno oprócz dzieł zagranicznych powinien również sięgnąć do polskich autorów. Nie należy dać sobie wmówić, iż krajowa literatura jest gorsza od zagranicznej. Głównym reprezentantem w literaturze science fiction jest oczywiście Stanisław Lem. Nie należy o nim zapominać, choć utwory, ze względu na małą ilość ekranizacji, nie są czasami zbyt dobrze znane. Dobrą lekturą na początek jest na pewno Solaris. Z czasem można sięgnąć po resztę, a tego jest niemało. Nie tylko jednak Lem jest wybitnym polskim pisarzem. Dzieła Janusza Zajdla również nie ustępują w niczym zagranicznym pisarzom. Cała prawda o planecie Ksi zawiera jednak nie tylko typowe elementy świata fantasy. Są tam pokazane realia kraju komunistycznego. Niestety autor nie zdążył napisać drugiej części książki. Niedawno jednak ogłoszono konkurs – jego zwycięzca Marcin Kowalczyk ma dokończyć dzieło Zajdla. Z dzieł zagranicznych na pewno warto znać Diunę Franka Herberta. Cykl właściwy składa się z sześciu części. Niestety autor nie zdążył dokończyć wszystkich z nich, na szczęście zajął się tym jego syn. To on razem ze współpracownikiem zdecydował się także stworzyć dzieła, których akcja dzieje się przed właściwą Diuną. Choć Diuna na pierwszy rzut oka wygląda na typową książkę fantasy (według podziału ze względu na czas, w jakim dzieje się powieść) to jednak potem dowiadujemy się, że jest to miejsce, gdzie zrezygnowano z wszelkich komputerów po tym, jak należało wygrać z nimi wojnę. Równie ciekawą kwestią przedstawioną w powieści jest to, czy przewidywanie przyszłości to dar, czy raczej przekleństwo.